menu główne

profilki

niedziela, 25 czerwca 2017

Po co Bośniakowi Golf?


Hej! W dzisiejszym poście będzie o czymś zupełnie innym, niż zazwyczaj.
Jak to?
No cóż, czasami trzeba pofilozofować i zastanowić się np. nad golfem typowego Bośniaka.
Spokojnie, nie zmieniamy się w blog modowy i już wszystko wyjaśniamy. Zapraszamy do lektury!




Gdy byliśmy w Bośni, wynajęliśmy samochód - taki road trip to naprawdę świetna sprawa. Podczas przemieszczania się po drogach krajowych zaobserwowaliśmy ciekawe zjawisko. Było to wyjątkowo częste występowania pewnego modelu samochodu. Zna go chyba każdy (nie tylko w Bośni), a zwie się:
                  VW Golf


Zaskakujące jest to, że chyba ze 40% ruchu to właśnie golfy. Zarówno I i II, których w Polsce już prawie nie ma, jak też III i IV. „Piątki” też się pojawiają, ale nie aż tak często, a ilość tych najnowszych jest znikoma. Zresztą wiemy, co mówimy – sami mieliśmy VW polo, a golfa nie wzięliśmy chyba tylko ze względu na większe koszty (spalanie, wynajem, kaucja…).


Można by pomyśleć, że Bośniacy są szaleni, skoro na głównej trasie północ-południe nie można policzyć do pięciu tak, by nie przejechał golf (zero przesady, a i sarkazmu wyjątkowo brak). Jednak o coś tu chodzi. Dlatego tu pojawia się mała teoria spiskowa. Jugosławia była dość otwarta na zachód, a przecież Bośnia była częścią owego kraju. Ta sama Jugosławia słynęła z bycia jednym z ulubionych miejsc do wyjazdów wakacyjnych wśród mieszkańców Europy zachodniej. Bardzo możliwe jest, że w czasach, które nazywamy „komuną”, do Bośni było więc importowane mnóstwo tych relatywnie niedrogich samochodów z zachodu i dlatego jest ich tak dużo.
No dobra, można spytać: I co z tego? A to, że np. w Polsce tak sprowadzać samochodów praktycznie się nie dało. 



Tyle na dziś. Dajcie znać, czy Wam się podobało. Wpadajcie na fb, insta i komentujcie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz