Geirangerfjord to fiord w Norwegii. Zapewne Was to nie zdziwiło. Nie zdziwi Was też, że dostaliśmy się tam z Alesund. Oprócz tego nie będziecie prawdopodobnie zaskoczeni tym, że było fajnie, bo podobno podróże nie dość, że kształcą, to są fajne. 😃
O czym będziemy dziś pisać?
- o fiordzie
- o rejsie statkiem
- o słynnej Eagle Road
- o wodospadach
Fjord – sam fiord stanowi swoisty zestaw świetnych widoków.
Nie ma co się łudzić, że opisując go dużą ilością przymiotników, wiernie oddamy
stan faktyczny, więc…
Spójrzcie na zdjęcie i zachwyćcie się z nami!
Rejs statkiem wycieczkowym
Jest to coś zdecydowanie godnego polecenia, tym bardziej, że
nie ma innej możliwości, by zobaczyć wodospady i większość fiordu. Wkoło nie ma
dróg, ani ścieżek, który dałyby panoramiczny widok na Geirangerfjorden, więc tym
bardziej warto rozważyć rejs statkiem wycieczkowym.
Jeśli jesteście zainteresowani, to poniżej jest link do
strony, na której można kupić bilet na wspomniany rejs. Kosztuje 315/350 NOK,
czyli około 150/170zł w zależności od daty i godziny. Przy rezerwacji weźcie
pod uwagę czas dojazdu do miejsca spotkania przy statku, bo charakterystyczną
cechą Norwegii są (oprócz widoków rzecz jasna) niesamowicie wysokie mandaty,
dlatego nie warto łudzić się, że „nadrobicie czas w trasie”. Wyjedźcie
wcześniej lub zabookujcie późniejszy rejs, a nie pożałujecie J
P.S. Na statku odbieracie słuchawki z wgranym przewodnikiem
po polsku. Czego więcej Wam potrzeba?
Wodospad siedmiu sióstr – jak widać, chyba nie wszystkie
siostry zdążyły wstać, by nas powitać o tak wczesnej porze, ale cóż… Mieliśmy
do wyboru tylko jeden jedyny termin rejsu podczas naszego pobytu w Norwegii,
więc podjęliśmy ryzyko i było warto, o czym możecie przekonać się w każdym,
choćby najmniejszym, kawałku tego tekstu.
Eagle Road – popularna i dość nietypowa droga, zimą jest ona
zamykana, bo – jak zresztą widać gołym okiem – jest straszliwie niebezpieczna i
bardziej przypomina tor saneczkowy. Sytuacja prawie jak z „Lśnienia” Stephena
Kinga, lecz nie ma się co łudzić. W Geiranger nie wieje grozą!*
* zamiast grozy wieje jakże orzeźwiający wiatr, taki urok
krajów na północy
Okolice – czyli widoki zapierające dech w piersiach.
Gdziekolwiek nie pojedziecie, zachwyci Was przyroda i ogrom
majestatycznych widoków. Wiele miejsc nie ma konkretnych nazw, ale uwierzcie –
będziecie chcieli zatrzymywać się co chwilę i robić zdjęcie za zdjęciem.
Jeśli Wam się podoba to, co robimy, podzielcie się naszymi
postami ze znajomymi, albo zajrzyjcie na naszego instagrama. Wasza obecność
bardzo nas motywuje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz