No witajcie! Dzisiaj będzie o Jugosławii, ale nie całej (no dobra, odrobinkę), tylko o jej części. Właściwie fragmencie tej części.
O czym jest ten post?
- o detalach dot. wynajęcia samochodu
- o wszystkich nadmorskich miastach w Bośni
Zapraszamy* do lektury!
*Jakby miał znudzić Was początek, to konkrety o morzu i
Bośni są kawałek niżej ;)
Słowem wstępu, dość niedawno, bo w 1995 roku skończyła się jugosłowiańska
wojna domowa, której historii nikt z nas nie zrozumie. Nie chodzi o to, że
jesteśmy mało bystrzy, tylko nawet eksperci od bałkanistyki głowią się nad odpowiedzią
na pytanie: dlaczego?
W każdym razie doszło do rozpadu, powstały różne państwa, w
tym Bośnia i Hercegowina, a także Kosowo, które istnieje od niecałych 10 lat!
Tak jakoś wyszło, że kraj, jakim jest Bośnia i Hercegowina,
posiada 8 km linii brzegowej – czyli tylko tyle dostępu do morza. I właśnie o
tym dziś będziemy pisać.
Jedyne nadmorskie miasto Bośni to Neum. Jest to urokliwy
kurort, który prezentuje się dobrze nawet poza sezonem turystycznym.
Z Sarajewa dostaniemy się tam w 3,5h. Mimo, że odległość między
tymi miastami jest nieduża, to podróż zajmuje sporo czasu. Czemu? Bo główna
droga krajowa prowadząca na południe wije się przez góry. Jedynie jeden odcinek
pozwala na pośpiech i jest to część trasy Sarajewo-Jablanica. Swoją drogą,
warto zatrzymać się i rzucić okiem na jezioro Jablanickie.
Wracając do morza, bośniackie plaże są dość kamieniste, ale
krystalicznie czysta woda na pewno każdemu wynagrodzi niedogodności stąpania po
kamieniach i wolnej jazdy po górskich serpentynach.
Dostanie się tam jest dość trudne, jeśli ma się auto, lub
bardzo trudne przy założeniu, że takowym nie dysponujemy. Na szczęście – jako bogata
grupa społeczna zwana studentami – mieliśmy dostęp do auta.
W tym miejscu należy zaznaczyć dwie BARDZO ważne rzeczy:
- po pierwsze: Bośnia nie jest tak niebezpieczna i
nieprzyjazna, jak wielu z nas się wydaje. Ktoś nam powiedział, żeby nie wychodzić
na ulicę po 19.00. Nie posłuchaliśmy i nic się nie stało. Zarówno Sarajewo, jak
i Mostar są bezpieczne. Nie znaczy to, że trzeba szukać problemów w jakichś
ciemnych zaułkach, bo akurat tam nas nie było i nic nie gwarantujemy.
- po drugie: wynajem auta nie jest ani straszny, ani drogi.
My wzięliśmy nieduży pojazd i niewiele na niego wydaliśmy. Jedynie pojawia się
niesamowicie ważna kwestia: Wiele wypożyczalni honoruje tylko karty KREDYTOWE i
to wydane na nazwisko wynajmującego. Nam udało się zapłacić gotówką, ale lepiej
nie ryzykować.
Coś, czego zapewne możecie potrzebować, to dobra wyszukiwarka samochodów do wynajęcia. Ta jest naprawdę w porządku: www.auto4free.pl
Jeśli jesteście zainteresowani górą detali lub macie wątpliwości, wejdźcie też tu: #poradnik
Jeśli coś Was zastanawia w kwestii wynajmowania auta lub po prostu interesuje Was Bośnia, piszcie do nas maile, nie gryziemy :)
Tymczasem bierzemy się za tworzenie mega-ciekawych postów zarówno na bloga, jak i na instagrama. Do zobaczenia!
Tak! Moje auto w końcu lśni, a wszystko dzięki Zadbane Auto (www.zadbaneauto.pl).
OdpowiedzUsuńAuto też można zawsze wypożyczyć i to wygodne zwłaszcza jak się gdzieś wyjeżdża. Jeśli ktoś natomiast wraca do kraju i chciałby w Warszawie wynająć auto to zachęcam do zapoznania się z ofertą https://flextogo.com/wypozyczalnia-samochodow-lotnisko-warszawa-modlin/
OdpowiedzUsuńMorze to zawsze idealny wybór na sezon urlopowy. Osobiście w tym roku zdecydowałam się na wynajęcie domu w Rogowie. Piękne plaże i cudowna okolica. Polska też potrafi zachwycić:)
OdpowiedzUsuń