Hel i Zatoka Helska zimą - idealne miejsce do robienia zdjęć! (Gdańsk zimą #1)

Dzień dobry! Tak się składa, że stan zwany sesją zaczyna odpuszczać, co można interpretować jako swoiste „przedwiośnie”. Również się składa, że akurat pogoda za oknem jest adekwatna – totalne przedwiośnie. Mamy więc ciekawe połączenie wszechogarniającej „lipy” ze stanem zwanym „NADZIEJĄ”. Żeby podsumować wstęp w dość krótki sposób – jest nadzieja, jest dobrze!

Jak już się przemęczyliście przez iście filozoficzny wstęp, to chyba czas na treść posta. Nie będzie on typowy, więc nie mówcie, że nie ostrzegaliśmy! :P

>>> Hel zimą <<<

Czy jest co robić na Helu zimą? Oczywiście, że jest. W naszym przypadku pojawiła się pewna komplikacja – padał deszcz. Dojście na koniec słynnego „cypelka” było niemożliwe, więc spróbowaliśmy zrobić coś innego.

Tak oto znaleźliśmy alternatywną plażę, która znajduje się tuż przy kilku głównych uliczkach Helu. Możliwe (a wręcz pewne), że znalezienie tej plaży to nic trudnego, ale tak jakoś się złożyło, że jak każdy typowy turysta, myśleliśmy jedynie o dotarciu na sam koniec półwyspu. A tu proszę…

Co jest ciekawego w helskiej plaży?*

*np. zimą podczas deszczu

Przechodzimy do głównej części tego posta i objaśniamy. Jest tam bardzo przyjazna promenada o ciekawej konstrukcji, którą pochwaliłby nawet architekt o humorze równie pochmurnym, co pogoda widoczna na zdjęciach.

Oznacza to dwie rzeczy. Po pierwsze: można ochronić się przed deszczem, a po drugie: można robić świetne zdjęcia.

Oprócz tego, obok drewnianej promenady, tuż przy brzegu, stoi łódka. No nic, tylko robić zdjęcia!

Może Hel nie jest najbardziej egzotycznym miejscem, o którym dla Was pisaliśmy, ale chcieliśmy pokazać, że nawet podczas złej pogody i zimy, da się robić w Polsce ciekawe rzeczy z kategorii turystyki. Mamy nadzieję, że cel został osiągnięty, a Wy wrócicie, by przeczytać następne posty J

Jeśli macie niedosyt, to może chcecie spojrzeć na nasz wyjazd na Litwę sprzed roku?

Do zobaczenia!