menu główne

profilki

niedziela, 5 marca 2017

Wilno jako Hawaje? (Wilno #1)


Wilno jako Hawaje?
Hawaje to to nie są, niemniej jednak przetrwaliśmy bez problemu. Byliśmy na Górze Trzykrzyskiej, skąd widać miasto i wieżę Giedymina. Zwiedziliśmy m.in. Muzeum Narodowe (co ciekawe, jest tam dużo oryginalnych dokumentów po polsku) i Uniwersytet Wileński. Byliśmy również w knajpie, gdzie zjedliśmy cepeliny. Dla kelnerki język angielski nie był żywiołem, więc rozliczyliśmy się po polsku i ruszyliśmy dalej. ‘Pamiątków nakupywaliśmy’ i spostrzeżenia poczyniliśmy. Mianowicie: tutejsze autobusy i trolejbusy są wierną kopią starych Jelczy, a poza tym Wilno jest swojskie do granic możliwości. Tak oto kończymy pierwszą część tego posta J 






Góra Trzykrzyska

Zanim nasze oczy ujrzały 3 krzyże i szczyt tytułowej góry, pomyliliśmy drogę. Nasza wspinaczka opłaciła się jednak, gdyż znaleźliśmy się nad czymś w rodzaju amfiteatru oraz trafiliśmy na ławeczkę. 





Smartery

Temat tego akapitu to nazwa klasycznego dania litewskiego. Serwowane w KFC, znane jest Polakom jako twistery. Różnica jest ogrooomna – trochę bardziej musztardowy sos od tego, który jest nam znany.
Zwiedzamy, ogrzewany się we wspomnianym KFC, a potem dalej ruszamy zwiedzać. Naszym następnym celem jest Góra Trzykrzyska. Kolejnym - zjedzenie czegoś litewskiego. 


Maxima

Najbardziej popularne sklepy na Litwie to IKI i wspomniana przez nas Maxima X. Po obiedzie wybraliśmy się tam na małe zakupy. 'Uzbroiliśmy' się w pamiątki i typowe przekąski (a także trunki) litewskie. O ile ser Dźiugas nie każdemu przypadnie do gustu ze względu na intensywny smak, to batoniki o smaku danio w różnych polewach są bardzo ciekawe niemal dla wszystkich zainteresowanych.

Pogoda

Jesteśmy, Wilno również jest. W tym oto Wilnie zbytnio się nie spocimy, a to dlatego, że temperatury w południe oscylują około -16 stopni Celsjusza. Nie zmienia to faktu, że przy odpowiednim ubiorze da się tu wytrzymać i mróz (wbrew temu, co można sobie pomyśleć) nie utrudnia zbytnio podziwiania widoków.



Poczuj to!
Odczucia co do Wilna mamy następujące: miejsce warte odwiedzenia, które jest jak na stolicę dość małe, aczkolwiek potrafi urzekać. Pełno tu polskich akcentów; do tego stopnia zresztą, że można porównywać to miasto z Krakowem. Porównanie to byłoby całkiem słuszne ze względu na chociażby przynależność Litwy do Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Najkrócej, jak tylko się da o odwiedzeniu Wilna: POLECAMY!




Obowiązkowo musieliśmy też coś po sobie zostawić w odwiedzonej stolicy! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz