Dzisiejszy post opowie Wam o Ostrawie - trzecim co do
wielkości mieście w Czechach.
Niestety nie jest on ani optymistyczny, ani pochlebny, ale
cóż...
Nie będziemy Wam mydlić oczu i wmawiać, że miejsce jest,
według nas, wspaniałe.
Warto zapoznać się z tym krytycznym (wyjątkowo krytycznym
jAk NA NAS) tekstem, zanim zdecydujecie się odwiedzić Ostrawę.
1. Zacznijmy od tego, że Czechy są dość drogie względem
tego, co mają do zaoferowania. Nie mówimy oczywiście o Pradze, ani o
sympatycznym - lecz nie aż tak fascynującym - Libercu.
Także: ceny: minus.
2. Bolt Tower - w Internecie prezentuje się naprawdę
ciekawie, lecz problem jest następujący: gdy dotrzecie o 10:00 na miejsce, w
kasie dowiecie się, że najwcześniejsze wejście jest o 13:00 (a może i później).
Tymczasem obok stoi 5 samochodów, więc nie jest to kwestia tłumów oczekujących
na wejście.
Tym razem nie zdecydowaliśmy się więc na dokładne zwiedzanie,
ani też na wizytę w kawiarni i pojechaliśmy dalej – do Bratysławy.
W skrócie: problem z wejściówkami bez rezerwacji na
"minus", a widok z góry <zapewne> na "plus". Oprócz
tego obsługa w języku mniej-więcej polskim to też miły dodatek.
3. Ilość atrakcji: bardzo mała - oprócz wieży jest jeszcze
"zamek' o nazwie Zamek, który "zamkiem" niestety nie jest (aż
nie zrobiliśmy zdjęcia).
4. Życie nocne: po wieczornym spacerze przez turystyczną
część miasta możemy stwierdzić, że jesteśmy zdziwieni - głośna muzyka, prawie 0
osób tańczących w jakimkolwiek lokalu i duża rotacja. Z niektórymi grupkami
mijaliśmy się po kilka razy. W kilku lokalach.
5. Bar Escobar - fajne miejsce, ładne wnętrze, świetna
muzyka i duże piwo za około 6zł, no i ten Pablo zerkający nieufnie ze ściany...
Bezcenne!
6. Minus niestety jest jeszcze jeden: trafiliśmy na samych
Czechów, którzy nie znali angielskiego. Może peszek, a może "minus".
Podsumowując: Ostrawa nie zrobiła na nas wspaniałego
wrażenia. Może damy jej jeszcze szansę, ale krótszą - na wszelki wypadek bez
noclegu.
Na koniec mała sugestia: nie odwiedzajcie Ostrawy na zbyt
długo - na wypadek, gdyby również nie przypadła Wam do gustu.
Na pocieszenie sprawdźcie bardziej optymistyczny post o
Libercu lub zajrzyjcie na naszego Instagrama. Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz